TEMATYCZNIE
Archiwum bloga
poniedziałek, 15 marca 2010
Mrożonki
No i znowu zasypało.
Nie pomogły świeże, żółte tulipany, fioletowy żakiet.
Pochowałam swetry do próżniowego worka i nic.
Chciałam jej pokazać. Powiedzieć "wynoś się".
Przegrałam. Projekt "odwołuję zimę" nie wypalił.
Czasami musi nas ostro zmrozić byśmy docenili pachnące kwiatami wiosenno-letnie wieczory.
Tylko czy tak jak mrożonki tracimy cenne witaminy?
Czy wyglądamy tak samo nienaturalnie lądując na talerzu?
Wygotowane, bez smaku?
Etykiety:
DROGA DO NIEBA CZYLI PROZA ŻYCIA
blog comments powered by Disqus

